środa, 3 lipca 2013

Nie wyglądasz na chorą



Nie wyglądasz na chorą… Gdybym nie wiedział/a, nigdy bym nie pomyślał/a, że jesteś chora…
Jak więc powinien wyglądać człowiek, który jest chory? I jak się powinien zachowywać? Mam kilka wersji odpowiedzi na to pytanie:
  • brudne/ tłuste włosy, brak makijażu, stare, niemodne, najlepiej podarte/połatane ubrania;
  •  wiecznie kwęka, narzeka, płacze w rękaw każdemu, kto się nawinie; 
  • nigdy (lub prawie nigdy) się nie uśmiecha, bo przecież nie ma powodów do śmiechu, jeśli jest taki chory, za jakiego się uważa;
  •  powinien jeździć na wózku inwalidzkim jeśli rzeczywiście jest inwalidą czy też nie pracuje, bo otrzymuje rentę (jak ja).


Nawet lekarze dziwnie na mnie patrzą, lecąc wzrokiem z góry do dołu, czy to na pewno prawda. Jeden -pożal się Boże - okulista, spytał się, czy to na pewno jest potwierdzone, że jestem chora i  „skąd Pani to ma”? Dopiero w domu przyszła mi do głowy odpowiedź, że:
- zaraziłam się od kogoś,
- kupiłam sobie, nie miałam co z pieniędzmi zrobić.
Na głupie pytanie, a to akurat takie było, i świadczyło, że p. dr nie miał bladego pojęcia „skąd się ma muko”, głupia odpowiedź.
Chorzy z muko są „niepełnosprawni inaczej” (głównie oddechowo), a tego nie widać. Więc może nie ma co się dziwić, że rzadko kto dowierza moim stwierdzeniom, że choruję na ciężką i nieuleczalną chorobę. Kiedyś, jak brałam mały kredyt na zainstalowanie drzwi, „pan instalujący” obrzucił mnie powłóczystym spojrzeniem i zasugerował, że mam dobre znajomości, że „załatwiłam” sobie rentę. Bez komentarza.
Jak już będzie po mnie widać, że jestem chora (wg standardów otoczenia), to już będzie ze mną źle. Robię wszystko, żeby wyglądać tzw. normalnie. Ale wczoraj jeden znajomy, sąsiad, który wydawałoby się, że coś o mnie wie, kilka razy podsunął mi pomysł, że z tym kaszlem (a jak się rozpędzę, to wpadam do sklepu zadyszana i kaszląca) to chyba coś trzeba zrobić, w podtekście - pewnie iść do lekarza. Wczoraj akurat chciało mi się napomknąć coś o tym, że ja kaszlę ponad 40 lat, i tak musi być, ale nie zawsze mam ochotę się tłumaczyć dlaczego kaszlę, zwłaszcza obcym osobom. I jeszcze dodawać, że ja tym kaszlem nie zarażam…
Niestety, oceniamy ludzi z wyglądu. Nawet tych chorych, a może zwłaszcza ich.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Pamiętam, jak kiedyś po spektaklu w przedszkolu, szłam z instrumentem do samochodu, a przy bramie złapał mnie kaszel. Świadkiem był portier, który zwrócił się do mnie z wyraźnie zatroskaną miną: - Pani, z takim kaszelkiem, to 3 dni i do piachu... Ale cóż, od tej pory minęły już 3 lata... :)

z pozdrowieniami, sofi

Prześlij komentarz