Słowo „inwalida”/„niepełnosprawny” nie
jest synonimem słowa „ładny”. Pewnie, że nie jest. Według standardów społecznych nie ma prawa być! Inwalida może być biedny, zgorzkniały, wredny
i brzydki, ale ładny???Niemożliwe!
Przeczytałam w swoim
ulubionym miesięczniku artykuł o Aimee Mullins, kobiecie/dziewczynie, która
urodziła się bez kości strzałkowych, a po jakimś czasie musiano jej amputować
obie nogi poniżej kolan. Aimee jest
przepiękna! Nikt, patrząc na nią nie powiedziałby, że jest osobą
niepełnosprawną, inwalidką. Nie jeździ na wózku, zdobywa laury w biegach i jest
modelką. Taki obraz kłóci się z obrazem inwalidy, jaki nieomal każdy człowiek przechowuje
w zakamarkach swoich myśli.
W całym tym artykule
przede wszystkim spodobało mi się jedno zdanie, które mała Aimee powiedziała,
gdy założyła w święta sukienkę, która odkrywała jej kolana, połączone paskami z
protezą. Że nie będzie się chowała, żeby inni czuli się KOMFORTOWO. Mocne.
Prawdziwe. Świetne. Niestety, nie każdy potrafi w sobie znaleźć taką siłę, taką
mądrość, i takie podejście. Zwłaszcza w małych miasteczkach, gdzie się wszyscy
znają. Gdzie prawie każdy zauważa nie tylko, że ktoś schudł czy przytył, czy
też jest po prostu chudy lub gruby, ale gdzie kalectwo jest widoczne w całej swojej
szerokości. Nawet nie kalectwo, każde odstępstwo od jakiejś małomiasteczkowej
normalności.
Kult ciała, młodego,
zdrowego, poprawionego, nijak się ma do ciał osób niepełnosprawnych. Niestety –
nie każdy miał to szczęście, żeby urodzić się w miarę ładnym, a przede
wszystkim zdrowym. I nie każdy ma pieniądze, żeby coś sobie poprawiać. I przede
wszystkim – nie każdy chce! Świat z identycznymi nabotoksowanymi twarzami, z brwiami
tuż przy linii włosów i z ustami od ucha do ucha dopiero musi być przerażający!
W związku z tym wyjdźmy z ukrycia, wyjdźmy
na przysłowiowe ulice! Pokażmy się! Z naszymi wózkami, naszymi chudymi/grubymi
nogami, popękanymi naczynkami, z kaszlem, z łysiną, ze szramą i blizną, ze
śladem po poparzeniach. Każdy ma prawo żyć! I każdy ma prawo wyjść z domu,
niezależnie od tego, jakim jest za przeproszeniem „odstępstwem od normy”. Bo co
jest do cholery normą? Idealnego człowieka nie ma i nie będzie.
A jeśli kogoś natura
obdarzyła wszelkimi dobrami urodowymi, niech tym bardziej to doceni i nie szuka
dziury w całym, walcząc z pryszczem na nosie, który urasta do rangi wielkiego
problemu. Bo to żaden problem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz