środa, 31 grudnia 2014

Dieta cud


Wiele celebrytek na pytanie o dobry i młody wygląd, za jedną z przyczyn tego stanu rzeczy podaje tzw. dobre geny i dietę, która zmienia rysy twarzy. Bardzo to ciekawe. Mnie też się nieraz pytają (mimo, że nie jestem celebrytką:)) co robię, że młodo i szczupło wyglądam. Nie to żebym się chciała jakoś specjalnie chwalić. Że taka piękna i młoda jestem. Nie, nie, bynajmniej. Otóż chodzi mi o to, że czasami odpowiadam, że mnie po prostu leki konserwują. Jak kosmetyki. I tu - wyprzedzając pytania - jakie to leki, służę pomocą.
1)   Poranek

Na czczo w ramach przygotowania do odnowy biologicznej antybiotyk bactrazol- przez 3 dni z rzędu.
Następnie wdech symbicortu i inhalacje z: berodualu, potem mucosolvanu (lub soli 5% do wyboru) zmieszanego z solą 0,9%.
Potem w celu oczyszczenia „porów” różnorakich, głębokie wdechy i wydechy, czyli szeroko pojęta rehabilitacja.
Zdj. nr 1










Po rehabilitacji - inhalacja z antybiotyku pod nazwą colistin, na załączonym obrazku.
Zdj. nr 2
 


2)   Śniadanie

Wreszcie na spokojnie można zjeść śniadanie. Ze względu na długość wykonywanych zabiegów leczniczo-pielęgnacyjnych, moje śniadanie trwa krótko i złożone jest zazwyczaj z płatków różnego typu z dodatkiem np. rodzynek czy banana. Minimalizm tego posiłku bije po oczach, więc trzeba go czymś wspomóc. Z podręcznej apteczki wielkości połowy sporej lodówki wyjmuję: kreon (na dobre trawienie), helicid – coby zgagi nie mieć, proursan i hepatil -powiedzmy na wspomaganie wątroby, losacor – utrzymuje odpowiedni poziom ciśnienia tętniczego.

Zdj. nr 3

Po łyknięciu tego wszystkiego podaję sobie insulinę – tę zieloną, bo siwa od razu po przebudzeniu.

Zdj. nr 4


Wszystko to zapijam kwaśno-cierpkim tussicomem, w celu całodniowego lepszego oddychania i zapewne utrzymania odpowiedniej kwasowości w organizmie;)

W tzw. międzyczasie wyjmuję witaminki i minerały, które zażywam nieco później, żeby na raz nie łykać za dużo. Wiadomo-co za dużo, to niezdrowo;) Można powiedzieć, że to moje drugie śniadanie: wit. A+E, falvit, vigantol, wapno.


Zdj. nr 5



3)   Obiad

Lubię jeść. Jedzenie jak wiadomo powoduje tycie. Ale nie u mukolinów. Do talerza pełnego ziemniaków, mięsa, surówki, podaję: kreon, hepatil, insulinę zieloną (tzw. krótkodziałającą).

4)   Wczesny wieczór

Powtórka zdjęcia nr 1 i bardzo późnym wieczorem- zdjęcia nr 2.

5)   Kolacja

W celu utrzymania prawidłowej wagi, nawilżenia organizmu, jego kwasowości, pewnie zestawy preparatów trzeba powtórzyć, czyli: kreon, hepatil, proursan, insulina zielona („mniejsza połowa” zdjęcia nr 3).

Przed samym spaniem podaję insulinę długodziałającą (zdj. nr 4 – szara), w nogę; insulina ta, przy okazji zmniejszania poziomu glukozy w krwi, podobno redukuje cellulit. Tak słyszałam. Ale to chyba nieprawda, bo cellulit mam ;)

Poza tym w celu uspokojenia nerwów (wiadomo-złość piękności szkodzi) zażywam sobie hydroxyzynkę; i na zupełnie inne sprawy vitacon i vigantol (ten już był).
Zdj. nr 6


To jest całodzienny plan odnowy biologicznej. Natomiast raz w miesiącu biorę bonvivę
Zdj. nr 7


Gdy w nocy sucho kaszlę, to żeby nie stracić głosu na amen muszę łyknąć np. to:
Zdj. nr 8


Powyższa kuracja leczniczo-upiekszająca jest powtarzana codziennie, z wyjątkiem bonvivy. Nie chroni mnie to jednak – niestety- od infekcji. Gdy się przyplącze ból gardła, katar, i inne objawy przeziębieniowe, to do stałego zestawu w/w preparatów dołączam:


Zdj. Nr 9


Antybiotyk levoxa (ponoć lepszy odpowiednik cipronexu) trzeba brać minimum 10 dni.

Gdy „uroda” i zdrowie się nie poprawia pozostaje wyjazd do placówki leczniczej (zdecydowanie gorszy odpowiednik SPA) na minimum 10-14 dni. A tam już pełny odlot, bo codziennie dostaje się w kroplówkach różne cuda w dużych dawkach.

Oto mój przepis na młody i „zdrowy” wygląd. Pozdrawiam serdecznie!