środa, 11 lutego 2015

Zmęczenie materiału


Zagalopowałam się w swoich zapędach po "sławę" i boleśnie zderzyłam z rzeczywistością. No cóż, udział w konkursie mógł wziąć każdy, ale tylko nieliczni przeszli dalej. Wszyscy nie mogą przecież wygrać! Za rok można znów się zgłosić ;), a przez ten czas popracować nad blogiem i swoim pisaniem.
W ciężkiej od stresu rzeczywistości jedyną pociechą jest to, że wiosna coraz bliżej. Brak zimy (chyba) spowodował, że w tym roku szkolnym oprócz trzech okropnych infekcji, które oczywiście po około tygodniu przenosiły się na oskrzela, miałam liczne bóle gardła i katary.  Antybiotyk w końskiej dawce brałam z niewielką przerwą 40 dni…
Ponoć autosugestia jest ważna, więc wchodząc na II piętro próbuję sobie udowodnić, że jestem zdrowa, i że zwalczyłam ostatnie zaostrzenie. Ale poranne pościelenie łóżka brutalnie mi uświadamia, że źle się czuję, że nie mam siły, że najchętniej zostałabym w łóżku, a nie mogę. Bijące jak wściekłe serce, krótki oddech i kaszel tak męczący, że to chyba przez niego czuję się jak niedobitek. Przecież to niemożliwe, żeby człowiek kładł się zmęczony i wstawał zmęczony. Czym? Przecież niewiele robię, ot zakupy, obiad, drobne porządki, załatwienie paru spraw "na mieście". To mnie tak męczy? Nikt by nie uwierzył.... A może to przedwiośnie powoduje ten brak energii i chęć na pozostanie w pościeli przez cały dzień. I żeby mi wszyscy dali święty spokój. A przecież nie żyję na pustkowiu, więc to niemożliwe. Zawsze ktoś coś chce, a i ja nie mogę przeleżeć dnia, bo to i insulinę trzeba wziąć i zjeść i łyknąć garść leków, i inhalacje zrobić. Wstać trzeba.
Dzisiaj, żeby sobie dodać energii włączyłam you tube`a i słucham Abby. Nawet w ramach rehabilitacji próbowałam trochę poskakać, ale marnie mi szło. Pomiędzy infekcjami trochę ćwiczyłam, ale jak się źle czuję, to i na taniec w jakiejkolwiek formie nie mam ochoty. Okropność!
O, przypomniało mi się, że na zakończenie dnia w TV będzie „Czekolada”. 

Abba+czekolada+książka = dobry humor :)


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz